satrapa satrapa
6788
BLOG

Urodzinowy prezent dla Andrzeja Dudy od prof. Zimmermanna

satrapa satrapa Polityka Obserwuj notkę 233

Nie ma dnia, by na portalach internetowych nie wykwitały niczym grzyby po deszczu nowe artykuły przytaczające opinie, wypowiedzi sprowadzające się do frontalnego , wręcz furiackiego ataku na PIS bądź jego poszczególnych przedstawicieli. Gorączka medialnego wzmożenia sięga zenitu. Na ekranach telewizyjnych brylują ci sami aktorzy, można powiedzieć kapłani wiary antyPISa. Jest więc nieodzowny "bohater" Frasyniuk, który z nową swadą po raz kolejny przeklina, wygraża. Jest Wałęsa, który sugeruje skakanie przez okna, NIesiołowski itp. Oczywiście także grupa panów od niczego - jak Roman Giertych czy Kazio Marcinkiewicz.

To jednak ciągle za mało. Zastanawiam się jakie są granice warunkowania, bo przecież - jeśli posługiwać się terminami z zakresu psychologii - z tym mamy do czynienia. Z kreacją kolejnych psów Pawłowa. Natłok negatywnych treści, wręcz ich ofensywa, ma w efekcie przy długotrwałym dostarczaniu, powtarzaniu, mantrowaniu sloganów, zbitek znaczeniowych, doprowadzić do utrwalenia wzorca w społeczeństwie. Ludzie słabi, ci którzy nie mają  pojęcia o zjawisku socjotechniki, propagandy, dezinformacji, wreszcie po prostu konformiści, łapią się  na ten lep. Z czasem warunkowanie działa, o czym przekonaliśmy się  w latach 2005 - 2007. Mocna sugestia, zwłaszcza o podbudowie emocjonalnej potrafi działać bardzo silnie, przez wiele lat. W zasadzie możnaby to porównać do zjawiska hipnozy. Ludzie mocno uwarunkowani, będą odporni na kontrargumenty. Ba! Będą czynnie i aktywnie zabiegać, by informacje, które mogą zburzyć ich obraz świata, nigdy nie przedostały się do ich świadomości. Będą brać w nawias całe zasoby informacji, z góry je przekreślając poprzez etykietowanie - np. "pisowska telewizja' itp. To wystarczy by nie podejmować choćby próby weryfikacji podawanych danych, polemiki z głoszonymi opiniami itp.

Na kreacji fałszywej rzeczywistości przeciwnicy obecnego obozu rządzącego jadą od lat. Dla tego celu nie ma środka, którego nie można użyć. Zwykłe młotkowanie "krytycznymi" opiniami może nie wystarczyć, są też po prostu oszczerstwa, przeinaczenia, przemilczenia, kłamstwa. A wreszcie wisienka na torcie - psychologizm, sięgnięcie do głębi, wyciąganie rzekomo ukrytych mechanizmów. Ostatnio Marek Migalski wypłodził z siebie kolejny tekst, w którym poddał wiwisekcji psychikę Jarosława Kaczyńskiego. Migalski jako nowy Freud okazał się banalnie przewidywalny. Kaczyński to po prostu dziwak, odludek itp. Standard.

Na celowniku tzw. salonu właściwie od początku znajduje się też prezydent naszego kraju. Uderzenie wizerunkowe, by było skuteczne musi być odświeżane, muszą znajdować się na nie nowe "dowody', musi być uwiarygadniane kolejnymi "zeznaniami", relacjami nowych świadków.

Wydawałoby się, że są ludzie, którzy do pewnych podłości się nie posuną. Kiedyś tak się wydawało. Dziś wiemy już że błotem chętnie usmaruje się każdy. Z okazji 44 urodzin prezydenta naszego kraju Andrzeja Dudy, w błocku zdecydował sie  wytaplać jego niegdysiejszy promotor, profesor Uniwersytetyu Jagiellońskiego - pan niejaki Zimmmermann, który dla mediów wyjawił jakim to "naprawdę" człowiekiem jest Andrzej Duda.

"Jest bardzo podatny na sugestie lub polecenia z zewnątrz człowiek, który musi być komuś podporządkowany. Wtedy sobie świetnie radzi. Najpierw był podporządkowany mnie, potem Zbigniewowi Ziobrze, Lechowi Kaczyńskiemu, a teraz jest podporządkowany Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zawsze jest ktoś, kogo słucha i wobec kogo jest w pełni lojalny. Lojalności nie można mu odmówić"

To tylko jeden z passusów, gdzie psycholog Zimmermann dzieli się  swoją diagnozą. Ponadto wróży prezydentowi niesławę i razi go jego podporządkowanie (!) wobec Kościoła Katolickiego.

Można powiedzieć - nic nowego pod słońcem. Wizerunek prezydenta naszego kraju jest niszczony od początku jego kadencji. Zbitka o "niesamodzielności", "pacynkowatości" Andrzeja Dudy została wykreowana już na etapie kampanii wyborczej, później została tylko podtrzymana i podgrzana. Nie byłoby w tym nic więc dziwnego - ot, kolejny popis chamstwa, podłosci i bezczelności - gdyby nie stał za tym wykwitem profesor prawa najbardziej renomowanej uczelni w Polsce.

Nie wiem kim jest prof. Zimmermann, nie wiem czy jest wybitnym prawnikiem, czy tylko profesorskim wyrobnikiem, nie wiem jakie stwory psychologiczne siedzą w jego głowie, czy jest podatny na sugestie, czy może cierpi na kompleks Edypa, ewentualnie zafiksował się  na fazie analnej swego rozwoju. Nie będę się nad tym rozwodził.

Natomiast wiem jedno. Z jakichś przyczyn pan Zimmermann zapragnął widoczniew wytaplać się w błotku medialnych odchodów. Czy nie dostrzega niestosowności w tych domorosłych psychologicznych wiwisekcjach prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, czy naukowiec nie zdaje sobie sprawy, że uprawia po prostu dyfamację? Czy nie widzi, że szarga własną funkcję i własną uczelnię, wylewając ten potok śmierdzącyh pomyj? Pytania można mnożyć. Zostaną bez odpowiedzi. Niegdysiejszy przyjaciel Andrzeja Dudy jako kolejny obrzucił prezydenta błotem.

Przypadłością wielu "krytyków", jak przystało na sekciarzy kościoła 'antyPISu" jest fakt, że to oni sami są podatni na sugestię, że po prostu wierzą w to, co mówią. Ze słowotoku profesora wynika, że on po prostu święcie wierzy w ten cały fantastyczny obrazek z Jarosławem Kaczyńskim jako Sauronem, wcieleniem zła i z jego potulnymi nazgulami, do których należy Andrzej Duda. Ta kretyńska baśń dla naiwnych, jak się okazuje, potrafi infekować nawet pozornie mądre głowy i sprowadzać na nie samoupodlenie. Czego jesteśmy świadkami.

Co do zewnątrzsterowności Andrzeja Dudy. Myślę że najbardziej boli "ich" fakt, że prezydent udowadnia właśnie swoją postwą że NIE JEST podatny na wpływy. Kampania medialna mająca uderzyć  w jego wizerunek sprowadza się do chęci zdestabilizowania postawy prezydenta. Gdyby przejął się furiackimi, podłymi oszczerstwami, gdyby próbował "udowadniać", że jest inaczej, to tak naprawdę zagrałby według napisanego dla niego scenariusza. Ale Andrzej Duda tak nie zrobi. Nie odpowie też agresją nawet na tak podłe wykwity, jakie wyszły z ust prf. Zimmermanna, z okazji urodzin naszego prezydenta. Zachowa klasę. I to również doprowadzi ich do wściekłości.

satrapa
O mnie satrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka