satrapa satrapa
273
BLOG

Duda - akcja ratunkowa

satrapa satrapa Polityka Obserwuj notkę 0

Andrzej Duda zmarnował świetną szansę  praktycznego rozstrzygnięcia wyborów. Miał zranionego i oszołomionego przeciwnika na linach i pozwolił mu wyjść z kryzysu. Wielki błąd, który może zaważyć na ostatecznym wyniku.

Ostatni tydzień był dla Komorowskiego wizerunkową katastrofą, do tego stopnia, że nawet dochodziły słuchy z jądra tzw. twardego elektoratu o silnej demotywacji i braku wiary, a nawet gotowości eksperymenrtalnego oddania głosu na kontrkandydata. Pamiętajmy, że dla wielu spośród tzw. nowoczesnych, wykształconych, z dużych ośrodków jedyną praktycznie niewybaczalną rzeczą jest rechot, obciach i wstyd - a tego Komorowski dostarczył ostatnio dużo, stając się przynajmniej na chwilę - pośmiewiskiem.

Być może ten fakt uśpił sztab Dudy, który uznał, że Komorowski wyjdzie nastawiony defensywnie, ewentualnie nie będzie miał siły zaproponować coś więcej niż swój standardowy, nużący bełkot znany wszystkim od 5 lat. Wielki błąd i niedocenienie przeciwnika, który już w debacie z Jarosławem Kaczyńskim pokazał, że umie się zmobilizować.

Czy ciężko było to przewidzieć, że adwersaż i jego sztab zastosują najbardziej oczywistą metodę obrony, a więc przez atak i tzw. ucieczkę do przodu? Na to pytanie ludzie od Dudy powinni sobie szczerze odpowiedzieć.

Było oczywiste że nie mając żadnych realnych argumentów Komorowskiemu pozostanie w kółko, niczym mantrę powtarzanie zgranychj klisz o państwie policyjnym PIS itd. Jest to - wbrew pozorom - strategia kierowana nie tylko do twardego elektoratu. Komorowski grał o definicję sytuacji, o narzucenie interpretacji i tę gę wygrał - niestety przy bardzo dużej pomocy Andrzeja Dudy.

Zupełnie niezrozumiała była ta uniżona postawa i kurtuazja wobec przeciwnika, podkreślajaca co rusz jego funkcję i niejako majestat. To jednak tylko część błędnej strategii. Druga cześć polegała na milczącej zgodzie na bezczelne, ordynarne manipulacje, w kółko wracanie do czasów sprzed 10 lat i pohukiwania oparte na strachu. Duda zarówno mową ciała jak i brakiem reakcji zdawał się potwierdzać że "został złapany", że "coś jest na rzeczy". Tymczasem Komorowski nawet przy oczywistych twardych zarzutach wobec niego,  szedł na bezczelnego.

Ta bierna zgoda na narzucenie sobie definicji sytuacji jest tym bardziej bolesna, że możba było bardzo łatwo obrócić strategię wroga na swoją korzyść. Wystarczyło by Duda - zwracają się wprost do wyborców - demaskował ją przed ludźmi, komentował sposób wypowiadania się i argumentację Komorowskiego wskazujac, że jest to manipulacja, która ukrywa rzeczywisty brak argumentów. To ciągłe wracanie do czasów 10 lat temu można było zwyczajnie obśmiać, wyszydzić, wreszcie nawet odmówić udziału w rozmowie w tym tonie - podkreślając że jest ona niegodna kandydatury na najwyższy urząd w państwie.

Zabrakło też kontr - klisz na klisze Komorowskiego. Duda sprawiał wrażenie, jakby przyszedł na dyskusję "na serio". Czy naprawdę PIS po tylu latach ciągle nie pojmuje zasad mediokracji? Dzisiejszy obywatel - widz czerpie informacje o świecie za pomocą prostych zbitek, w których element wiedzy jest umiejętnie połączony z elementem emocji. Taką zbitką, która już 8 lat pozwala kaście rządzącej utrzymywać się przy władzy i którą wychowali sobie elektorat jest zbitka o "złym Kaczyńskim", o "ludziach ogarniętych nienawiścią" itp. Dlaczego sztabowcy Dudy się sięgnęli po kontr - kliszę o Komorowskim?  Z czym kojarzy się tzw. zwykłemu człowiekowi obecny prezydent? Jakie cenne inicjatywy podjął?  Takowych brak. Komorowski 5 lat sadził drzewka i wręczał ordery, a jeśli cokowliek mówił zawsze była to -  podana nużącym tonem - wata słowna. Należało sięgnąć po ów osławiony żyrandol!!!  Dlaczego tego nie było?Dlaczego nie było opowieści o tym jak bardzo drogi jest urząd sprawowany przez BK? Jak bardzo pasywna i wycofana była jego prezydentura? Dlaczego nie skontrastować tego z obecną bardzo trudną sytuacją: z zapaścią demograficzną, wielką emigracją, wojną na Wschodzie? Dlaczego nie spytać czy Polska w tak trudnych czasach naprawdę potrzebuje tak biernego prezydenta - owego strażnika żyrandola? Dlaczego AD nie wyartykułował tego wprost????

Krótko mówiąc - Duda miał wielkie pole manewru i zupełnie je zmarnował.

Zamiast tego wychodził z długimi, nie do końca wyuczonymi tyradami, przekraczał czas, powtarzał  kilka już nieco zużytych haseł, bez reakcji pozwalał sobie na wycieczki na swoje podwórko i wreszcie wyciągał sprawy nieczytelne dla wyborcy cetrnowego czy z obozu przeciwnika. Należy pamiętać, że ci ludzie nie czytają tzw. prasy prawicowej, poza tym kwestia twardo rozumianego patriotyzmu ich nie interesuje, a zawiłości historyczne męczą. Stąd zupełnie nietrafione pytanie o Jedwabne, które okazało się pięknym wyłożeniem piłki Komorowskiemu. Podobnie z żałośnie słabą prowokacją o milicjanta, którą Komorowski ładnie zbył. Poza wszystkim nie było to pytanie potwierdzające wizerunek kandydata - fajtłapy. Wręcz przeciwnie - wpisywało się nawet w nowy lansowany obraz Komorowskiego - jako agresywnego fightera.

Krótko mówiąc - Duda położył debatę i mając tak silną artylerię - strzelał z kapiszonów. Co teraz? Jeśli dojdzie do starcia numer dwa (będzie ono ryzkowne przede wszystkim dla sztabu Dudy) należy - owszem bez chamstwa - ale stanowczo, demaskować strategię Komorowskiego. To wstyd przecież by po 8 latach sprzedawać ludziom ciągle te kuglarskie sztuczki. Duda nie powinien był się na taki ton rozmowy zgodzić, także dlatego że jako państwowiec czuje, że urągą to godności urzędu prezydenta. Dobrze będzie więc już na samym początku kolejnej debaty otwarcie wezwać Komorowskiego do zaprzestania stosowania strategii strachu i pomyj i później konsekwentnie punktować to przy każdym pojawieniu się w wypowiedzi przeciwnika. W ten sposób będzie jeszcze szansa by raz zamroczony Komorowski ostatecznie znalazł się na deskach.

satrapa
O mnie satrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka