satrapa satrapa
334
BLOG

WRAK zdrowego rozsądku

satrapa satrapa Polityka Obserwuj notkę 2

W zasadzie nie napiszę nic nowego, bo już chyba wszystko zostało powiedziane. Jest jasne, że prawdy o katastrofie smoleńskiej w najbliższej przyszłości dojść się nie uda. Jest jasne, że społeczeństwo nie chce zmierzyć się z tą prawdą, że ucieka od niej, że "nie chce mieć problemów" - i to też w najbliższym czasie się nie zmieni.

Ciężko powiedzieć czemu jest tak a nie inaczej. Czy ludzie są ogłupiali ponieważ nie mają pełni wiedzy, są od niej odcięci, czy też są ogłupiali mimo pełni wiedzy w wyżej wymienionej sprawie?

Ciężko to rozsądzić, ale... nawet brak wiedzy, niewystarczająca znajomość faktów w sprawie przebiegu katastrofy smoleńskiej, przygotowań do wizyty (kompetencji poszczególnych służb i kancelarii), działań podejmowanych w trakcie śledztwa itp - nawet brak danych w tych wszystkich kwestiach, nie może być wytłumaczeniem dla AKCEPTACJI nielogicznych, absurdalnych i kłamliwych wypowiedzi padających z ust ludzi, którzy zarządzają tą krainą.

Dlaczego zakładam, że słowa te zyskują akceptację społeczną? Z kilku powodów: Po pierwsze - nie wywołują zdecydowanego sprzeciwu, oburzenia, protestu na skalę społeczną - a powinny wywoływać, po drugie - zakładam, że obecna ekipa, a w szczególności sam Tusk popychany analizami Ostachowicza, nie pozwala sobie na wypowiadanie jakichkolwiek zdań bez głębokiej analizy ich "percepcji społecznej". Mówiąc prościej: wszystko co mówi premier jest doskonale przemyslaną strategią - tak uważam. Tym bardziej bolesną staje się konstatacja, że najwidoczniej Premier uważa "lud" za masę debili. Wychodzi z założenia, że w sprawie Smoleńskiej liczy się nie to "co się mówi" ale "jak głośno" się mówi i bije w mównicę dłonią.

Nawiązuję oczywiście do ostatniego przemówienia Tuska podczas debaty w sprawie zwrócenia się oficjalnie przez Polskę do Rosji o oddanie wraku TU - 154. Wydawałoby się, że sprawa jest na tyle oczywista, że powinna zyskać akceptację całego parlamentu. Wydawałoby się, że opinia publiczna w tej akurat kwestii nie powinna być podzielona.

Przecież wrak samolotu - jako dowód w śledztwie powinien być zbadany także przez polskich specjalistów w kraju - bez tego wnioski ze śledztwa są nic nie warte (brak badań nawjażniejszych dowodów), po drugie jest to wrak polskiego samolotu, który przewoził polskich oficjeli - prezydenta, premiera itp. Chociażby z tego prostego względu powinien być zwrócony Polsce, zamiast gnić gdzieś pocięty na złomie w szaro - burej Rosji

Wydaje się, że rozumowanie, które przytoczyłem wyżej jest na tyle bezsporne i oczywiste, że ogromna większość społeczeństwa powinna je podzielać, a sam Premier także nie powinien mieć co do tego wątpliwości.

Tak jednak jest czysto teoretycznie, bowiem Tusk nie dość, że nie widzi konieczności powrtou wraku do Polski, to jeszcze oskarża tych, którzy tego powrotu oczekują o... zdradę.

Abusrd w czystej nieskalanej postaci. Myśląc zdroworozsądkowo - jest to czysta bzdura, która powinna wywołać salwę śmiechu od Bałtyku aż do samiućkich Tater.

NIc jednak takiego się nie stało. Przemówienie premiera, które nawet ciężko nazwać manipulacją, zostało zupełnie poważnie przytoczone przez "mass media". NIkt nie zadał otwarcie pytania: o czym ten Tusk do cholery bredzi? Jaka zdrada? takich pytań nie było - za to rozpisywano się szeroko o tym, jak to Premier się zdenerwował, niczym Tuchajbej - rozsierdził się. "Grzmiał na opozycję", łajał. Był 'święcie oburzony".

I tyle. Tyle wystarczyło. Jaka jest diagnoza, a zarazem puenta tego tekstu? Ano taka, że grupa trzymająca władzę całkowicie świadomie stosuje zupełnie bezczelne metody ogłupiania społeczeństwa. Że nie ma dla niej żadnych granic, że znaczenie słów jest nieistotne. Odwołuje się do zwykłej ignorancji obywatela, który przerzuwając hambudgera zapamięta jedynie, że Tusk bardzo zbeształ PIS i nazwał Kaczyńskiego zdracją.

oczywiście sam Tusk nie byłby w stanie tego zrobić, ale i on i całe jego zaplecze zdaje sobie sprawę z mechanizmów działania mediokracji. Wiedzą doskonale o tym, że medialne papugi wybiją jego wypowiedź tłustym drukiem i nikt nie zada pytania: jaki to wszystko do cholery ma sens?

satrapa
O mnie satrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka