satrapa satrapa
690
BLOG

WOŚP - wszystko byle nie kicz

satrapa satrapa Polityka Obserwuj notkę 8

O WOŚP napisano i powiedziano już wiele. Długo się wzbraniałem przed poruszeniem tego tematu, ale ostatecznie zdecydowałem się stracić "szansę by siedzieć cicho".  Ja również, podobnier jak wielu, nie należę do zwolenników tej imprezy.

Nie przeszkadza mi jednak większość argumentów podnoszonych przeciwko Orkiestrze i Owsiakowi. Jestem gotów przejść do porządku dziennego nad tym, że Owsiak ma poglądy polityczne, którymi przy okazji tej i innych swoich imprez epatuje i de facto uprawia propagandę. Jego sprawa - skoro w tym kraju byle aktorzyna czy show - man (patrz: Wojewódzki) jest zupełnie serio pytany o opinie i przemyślenia na temat władzy, to dlaczego nie Owsiak, który przynajmniej kiedyś mógł przykleić sobie łatkę dziennikarza.

Nie razi mnie też to, że Orkiestra pochłania ogromne środki, angażuje tysiące ludzi - a efekt finansowy wcale nie jest (w stosunku do nakładów) porażający. Mam świadomość - ale również nie bulwersuje mnie to bardzo - że orkiestra "wdarła" się na piedestał organizacji charytatywnych w Polsce, mimo, że biorąc pod uwagę skutki finansowe, wcale na ten piedestał nie zasługuje.

Zdaję sobie sprawę z niszczącego upowszechniania kultury "pospolitego ruszenia" wśród szerokich mas. Wzorca, który powinien być - jeśli nie zupełnie zapomniany - to przynajmniej mocno stłumony w narodzie polskim, a to dlatego, że nie uczy działań systemowych i całościowych, a kultywuje anachroniczną koncepcję jednorazowego zrywu, na tle codziennej obojętności i niemocy. Wiem, że tego typu "zapał" jeszcze bardziej uwidacznia słomiany zapał na co dzień i utrwala nieufoność do państwa. W tym przypadku uczy "wyręczać państwo" i utwierdza w przekonaniu, że na państwo jako instytucję nie można liczyć. Tego typu myślenie było źródłem wielu porażek polskiej historii i jako takie jest naszym przekleństwem a nie wybawieniem. Dostrzegam też rażącą niekonsekwencję opiniotwórczego salony, który na jednym oddechu potępia w czambuł polskie zrywy narodowo - wyzwoleńcze i jednoczesnie akceptuje i afirmuje akcję Owsiaka, która opiera się na tym samym myśleniu. Ale jak mówię - i to jestem w stanie zaakceptować.

Tak naprawdę nie mogę zaakceptować tylko jednego i całe szczęście, że nie mam w domu telewizora, a niedzielę zdecydowałem się poświęcić na wyjazd do rodziców - więc odciąłem się od netu.

Nie akceptuję tego ogromu, oceanu kiczu z jakim wiąże się Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Razi mnie ludyczno - jarmarkowy spęd nakręcany przez sztucznie pobudzonych dziennikarzy, pod kamery telewizji w Piczkowicach Dolnych i każdej wsi i miasteczku nad Wisłą i Odrą. Nie mogę ścierpieć krzykaczy powtarzających do znudzenia frazy o gorących sercach i inne wyświechtane bzdety. NIe wytrzymuję obrazków w stylu - wielkie gotowanie bigosu na rynku w Kazikowie, albo wyklejanie najdłuższego łańcucha w Pasikurowicach Dolnych. Irytują mnie łączenia na żywo i ten cały jarmarczny show opierający sie na zdawkowych rozmowach o niczym. Drażni mnie niezdrowa ekscytacja, nastrój podniecenia, który ktoś próbuje mi za wszelką cenę wszczepić, nawet jesli miałby być to gwatł na moich emocjach. Wreszcie irytuje mnie sam Owsiak i jego rozkrzyczany sposób bycia oraz "bycie wszędzie" i zakrzyczanie kogo i czego się da.

Orkiestra w takim wydaniu - owszem - cały czas podkreśla szczyny cel itp - ale de facto jest wielkim cyrkiem medialnym i nie dziwne, że same - szczególnie obrazkowe - media bronią jej jak niepodległości, bo dla nich jest to poprostu kolejny rodzaj autopromocji.

Gdy widzę te masy ludzi robiących kretyńskie rzeczy, morsów kąpiących się w zimnej wodzie, żołnierzy, harcerzy, filatelistów, zbowidowców i innych narciarzy "zbierających dla Jurka" nie wiedzieć czemu przychodzą mi na myśl nieśmiertelne sceny z Misia bądź Rejsu. Widzę Jarząbka śpiewającego Łubu Dubu, czy też zebranie po kradzieży ostatniej paróweczki. Albo też przypomina mi się słynny monolog Tyma, że piosenka ma nastrój radosny i jeszcze bardziej optymistyczny.

Tylko tego i aż tego nie mogę strawić. Nic nie boli tak jak kicz. Na szczęscie ten cyrk dobiegł już końca.

satrapa
O mnie satrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka